marca 21, 2018

Tanecznym krokiem

Dzień kobiet był tydzień temu, a moje kwiatki dalej piękne jak pierwszego dnia. Nawet jak za oknem chłodno, ciemno i ponuro, to chociaż one poprawiają nastrój. Przynajmniej można bez skrupułów każdego wieczoru zapalać dziesiątki świeczek i robić romantyczny nastrój nawet do oglądania hororrów. Zawsze jakoś lepiej jest piszczeć ze strachu, jak wiesz że nie jesteś w tym strachu sama, a miśki siedzą obok i Cie pilnują, żeby nic nie wyskoczyło z szafy. To całkiem niezła nagroda za codzienny pot i łzy na siłowni. Chociaż ten weekend spędziłam nieco inaczej. Po mału przymierzam się do zmiany swojej garderoby, z luźnych sweterków i dresów na eleganckie spodnie i koszule, więc wybrałam się na małe zakupy z psiapsią. Jakoś czuje, że to ten moment na zmianę. Dodatkowo dla odmiany od żmudnych ćwiczeń wybrałam się na różne zajęcia do szkoły tańca. To była fajna zabawa, ale szczerze mówiąc już chyba wole swoją bieżnie i ciężarki. 


Zumba jest dość ciekawa. Wymaga sporo, naprawdę sporo wysiłku od nas, jest fajną zabawą, ale jakoś tego nie poczułam.

Lady Latino zmysłowe, intrygujące i wciągające. Chociaż strasznie myliłam kroki i sporo mi zajęło ogarnięcie układu, myślę że mogłabym chodzić na to regularnie. Instruktorka ma świetne poczucie humoru i bardzo motywuje, żeby nauczyć się paru ruchów, którymi będziemy mogli zadziwić swoich partnerów. 

Salsation były dla mnie bardzo podobne do zumby, jednak przy nich padałam już po pół godzinie. Aż wstyd było, gdy dwudziestolatka ledwo sapała przy każdym kolejnym kroku, a 70letnia sąsiadka bez problemu dawała sobie radę, ale cóż, chociaż spróbowałam! 



Po tym weekendzie, potrzebowałam 2 dni odpoczynku od siłowni, bo zakwasy nie pozwalały się nawet ruszyć. Przez ten czas wpadłam na pomysł przedporządków wiosennych, zawsze to lepiej niż potem na raz wywrócić cały pokój do góry nogami i znaleźć pod łóżkiem, jak teraz wyturalne winogrona przez kota :) Dlatego, teraz lecę pić kawusie, zanim wystygnie, dalej sprzątać i pomyśleć, co by ciekawe porobić w weekend z chłopakiem, zamiast spaceru i filmu. Jeśli macie jakieś ciekawe niecodzienne najlepiej propozycje, chętnie wysłucham i niecnie wykorzystam! :)

~ Claudine's Life

8 komentarzy:

  1. Oj czuję, ze lady lation to by mi się spodobało :))) Miłego weekendu, no bo jutro juz piatunio :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię bardziej statyczny formy, np.pilates.

    OdpowiedzUsuń
  3. Póki co poznałam tylko zumbę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie tańczę ale bardzo chciałabym zacząć Street dance

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uwielbiam organizować wycieczki w nietypowe miejsca, ostatnio byliśmy w wysadzonym po wojnie niemieckim forcie. Niby zabawa dla chłopców, ale widziałem, że wycieczka zrobiła wrażenie na żonie. Historia na wyciągniecie ręki.

    OdpowiedzUsuń
  6. uwieeeelbiam taką formę spędzania czasu wolnego! Wybierasz się może na rekord guinessa w bachacie? Będzie w kwietniu we Wrocławiu :) klaudia j

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja ostatnio zaniedbałam ćwiczenia, ale zamiast tańca wolę biegać. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. też mam problem z wymyśleniem czegoś kreatywnego do robienia z moim Piotrkiem ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Claudine's Life , Blogger